Po dłuższej przerwie krótka relacja zarejestrowana komórką z
godzinnej – tak, dosłownie godzinnej wizyty w Metz. Niewielkie miasteczko w
północno- wschodniej Francji na trasie z Luxemburga na południe, położone nad
rzeką Mozelą warte jest choćby tak krótkiego pobytu. Nie dałam rady tego zarejestrować
na zdjęciach, ale odniosłam wrażenie jakby czas zatrzymał się tam w latach
90-tych. Brak współczesnego blichtru i reklam, lekko obdrapane kamienice,
tajemnicze zaułki i piękne zabytki dostępne na wyciągnięcie ręki, bez tłumu
turystów. Kameralna atmosfera, kawiarenki i bary z fast-foodami oblegane przez mieszkańców,
którzy w słoneczną październikową niedzielę wylegli na zabytkowe uliczki
starego miasta. Tak urokliwego miejsca dawno nie widziałam i wiem, że na pewno
wrócę tam i zatrzymam się na dłużej.
Cordula w podróży
wtorek, 11 listopada 2014
niedziela, 21 września 2014
GLAUBENBERGPASS – Szwajcaria
Szwajcaria jest niewielkim krajem, a mimo to wciąż odkrywam
nowe zakątki, trochę na uboczu, nieopisane w przewodnikach. Taka właśnie jest
niewielka i mało znana przełęcz Glaubenbergpass w kantonie Obwalden w środkowej
Szwajcarii., którą całkiem spontanicznie odkryłam podczas dzisiejszej
niedzielnej przejażdżki. Można na nią wjechać od strony Sarnen lub Entlebuch,
zaś jej najwyższy punkt wynosi zaledwie 1543 m. Malowniczą trasą najlepiej wg
mnie jechać od strony Entlebuch, gdyż pod koniec zjeżdża się do Sarnen i jest
piękny widok na jezioro Sarnensee i ośnieżone szczyty Alp. W Internecie znalazłam informacje, że trasa
dopiero w 2010 roku została wyasfaltowana, zaś w okolicy lotnictwo wojskowe
miało swój poligon. Do tej pory widoczne są tabliczki informujące o pociskach,
zaś w lesie można dostrzec budynki wojskowe. Na końcu umieściłam kilka zdjęć
znad jeziora w Sarnen, przy którym znajduje się interesujący kompleks sportowo-
wypoczynkowy (korty tenisowe, baseny, mini golf, boisko, plac do gry w bule
etc.). Dzisiejszy dzień, jeszcze ciepły, przyciągnął nad jezioro mnóstwo osób i
tak sobie pomyślałam, jak bardzo brakuje takich miejsc do rekreacji w polskich
małych miejscowościach..
Zdjęcia zrobione aparatem Canon
EOS 550 D
piątek, 19 września 2014
KRETA Agia Triada
Kretę odwiedziłam w październiku 2013r. i jak się okazało,
była to doskonała pora: przez cały czas temperatura przekraczała 30 stopni,
jednak upały nie były aż tak dokuczliwe jak w miesiącach letnich.
Mieszkałam w hotelu w Chani, gdyż nieopodal na półwyspie Akrotiri znajduje się lotnisko. Na tym samym niewielkim
półwyspie, zaledwie 17 km od Chani mieści się jeden z najpiękniejszych
kreteńskich klasztorów: Agia Triada. Ten prawosławny monastyr powstał w 1634
roku i wraz z burzliwą historią wyspy, która np. w latach 1669- 1898
pozostawała pod panowaniem tureckim, miał swoje wzloty i upadki, w tym
spalenie. Dopiero na początku XXw. Po odzyskaniu przez Kretę niepodległości
klasztor został odbudowany i wyremontowany, a obecnie pełni istotną rolę na
wyspie: znajduje się tu seminarium, mnisi produkują tu doskonałą oliwę, którą
obok miodu, czy mydełek z oliwy można nabyć w małym przyklasztornym sklepiku.
Bizantyjski kościół zwieńczony kopułami oraz liczne krużganki
obsypane kwiatami, między którymi spacerują lub śpią klasztorne koty sprawiają,
że miejsce to kojarzy się z oazą spokoju i zapada na długo w pamięć.
czwartek, 18 września 2014
MEDIOLAN - Włochy
O Mediolanie będzie krótko i syntetycznie, bo byłam dawno i wspomnienia już nie tak świeże..
Pamiętam, że nie byłam zachwycona, może dlatego że widziałam piękniejsze włoskie miasta jak Rzym czy Wenecja. Jednak główny zabytek Mediolanu czyli Katedra Santa Maria Nascente zrobiła na mnie ogromne wrażenie i do tej pory uważam ją za najpiękniejszy zabytek sakralny w Europie.
Ta ogromna gotycka budowla jest jedną z największych kościołów w Europie. Jej
budowa rozpoczęła się w 1386r. Cała zbudowana jest z marmuru i pokryta charakterystycznymi
wieżyczkami/ rzeźbami, których liczba wynosi 3.400 – można je zobaczyć z bliska
wchodząc na dach.
Ogrom budynku można sobie wyobrazić patrząc na drzwi:
Przy Placu Duomo mieści się kolejny znany obiekt: Galerie Vittorio Emanuele II, czyli XIX wieczny ekskluzywny dom handlowy. Znajdują się tam drogie butiki najsłynniejszych domów mody, eleganckie restauracje i bary.
Oprócz powiewu
luksusu turyści znajdują tu również po prostu piękną architekturę.
Niedaleko znajduje
się również gmach najsłynniejszej opery: La Scala.
Będąc w Mediolanie należy również zwiedzić Pałac Sforzów, którego nie ofotografowałam ze względu na remont. Zaś niedaleko pałacu, przy Piazza Santa Maria delle Grazie znajduje się klasztor Dominikanów, w którym podziwiać można Ostatnią Wieczerzę Leonarda da Vinci.
Po Mediolanie najlepiej przemieszczać się tramwajem lub metrem:
Strona internetowa komunikacji miejskiej: http://www.atm.it/ (jest też po angielsku).
Zdjęcia zrobione aparatem Olympus
SP-510UZ
sobota, 13 września 2014
VALENCIA La Ciudad de las Artes y las Ciencias - Hiszpania
Valencia, jako trzecie co do wielkości miasto w Hiszpanii i leżące
nad morzem Śródziemnym jakieś 350 km na południe od Barcelony jest bardzo
chętnie odwiedzana przez turystów z całego świata. I choć bogata i długa
historia tego miasta (zapoczątkowana w II wieku p.n.e.!), widoczna jest na
każdym kroku, jego symbolem stał się super nowoczesny, a wręcz futurystyczny
kompleks La Ciudad de las
Artes y las Ciencias, czyli Miasto Sztuki i Nauki.
Oszałamiający
kompleks, zaprojektowany przez architekta pochodzącego z Valencii, Santiago
Calatrava, został otwarty w 2006 roku po 15 latach budowy. Składa się on z 5
ogromnych śnieżnobiałych konstrukcji, w których znajdują się min.: Muzeum Nauki, oceanarium (największe w
Europie), opera, planetarium. Na terenie
Ciudad można znaleźć też kawiarnie i kino.
Budynki
otoczone są przejrzystą błękitną wodą, w której odbijają się kosmiczne kształty
białych konstrukcji, dzięki czemu wydają się one jeszcze większe.
W
Valencii trudno trafić na złą pogodę, co ma niebagatelne znaczenie przy okazji
zwiedzania Miasta Sztuki i Nauki. Tylko w pełnym słońcu i na tle błękitnego
nieba można się naprawdę napawać pięknem tej supernowoczesnej architektury. W
tym miejscu czułam się jak gość na planie filmu Science-Fiction. Tak naprawdę
to właśnie ta część Valencii zapadła mi w pamięć, mimo równie atrakcyjnej
starówki. Jak będziecie w Hiszpanii,
odwiedźcie to miejsce, naprawdę warto!
Zdjęcia zrobione aparatem Olympus
SP-510UZ
Subskrybuj:
Posty (Atom)