Po dłuższej przerwie krótka relacja zarejestrowana komórką z
godzinnej – tak, dosłownie godzinnej wizyty w Metz. Niewielkie miasteczko w
północno- wschodniej Francji na trasie z Luxemburga na południe, położone nad
rzeką Mozelą warte jest choćby tak krótkiego pobytu. Nie dałam rady tego zarejestrować
na zdjęciach, ale odniosłam wrażenie jakby czas zatrzymał się tam w latach
90-tych. Brak współczesnego blichtru i reklam, lekko obdrapane kamienice,
tajemnicze zaułki i piękne zabytki dostępne na wyciągnięcie ręki, bez tłumu
turystów. Kameralna atmosfera, kawiarenki i bary z fast-foodami oblegane przez mieszkańców,
którzy w słoneczną październikową niedzielę wylegli na zabytkowe uliczki
starego miasta. Tak urokliwego miejsca dawno nie widziałam i wiem, że na pewno
wrócę tam i zatrzymam się na dłużej.